piątek, 19 kwietnia, 2024

Ekoterroryzm, czyli miejski aktywista w akcji

Z lekkim zdziwieniem ujrzałam na jednym z portali społecznościowych uśmiechnięte twarze „aktywistów miejskich” pozujących na tle rozbebeszonego chodnika ul. Stalowej.

W jeszcze większe zdumienie wprawiła mnie informacja, że ci panowie właśnie te płyty chodnikowe zerwali samowolnie i bez uzgodnienia z zarządcą drogi. Nie dość, że zerwali, to jeszcze się tym ochoczo, wszem wobec, chwalili! Jak to? Toż to klasyczny akt wandalizmu i chuligaństwa! Czyli występek karany na podstawie art. 115 § 21 Kodeksu karnego. O niszczeniu mienia publicznego nie wspomnę – tutaj ma zastosowanie art. 288 i 255 k.k.

W całkowite już osłupienie wprawił mnie fakt, że czyny zagrożone odpowiedzialnością karną pokazuje telewizja, i to nie w formie przygany, a jako czyn chwalebny. Choć może i dobrze, są twarze, nazwiska i jest przyznanie się do winy – policja będzie miała mniej roboty, łatwiej będzie wobec sprawców wykroczenia wyciągnąć odpowiednie konsekwencje. Aczkolwiek te jeszcze nie nastąpiły, ale mam nadzieję, że młyny sprawiedliwości, chociaż powoli, to jednak wciąż mielą…

Na prawidłową reakcję zdobył się Zarząd Dzielnicy Praga-Północ, zapytując zarządcę ul. Stalowej, ZDM, jakie kroki zamierza podjąć w związku z tak jawnym przypadkiem niszczenia mienia i narażenia ZDM i m.st. Warszawy na straty. Odpowiedź jeszcze nie nadeszła. Sprawa jest o tyle niepokojąca, że – jak wskazał zarząd dzielnicy w piśmie – „nie pierwszy raz mamy do czynienia z aktami zawłaszczania w sposób bezprawny majątku miasta”. Tylko że zawłaszczenie jakiś czas temu donic, by posadzone samowolnie przez „aktywistów” roślinki uschły tam sobie pozbawione dalszej opieki ze strony tychże „aktywistów”, nijak się ma do wandalizmu i niszczenia miejskiej własności. Strach pomyśleć, jakie będą kolejne pomysły miejskich wandali. A jak wpadną na pomysł zwinięcia asfaltu na ul. Targowej i posadzenia tam puszczy? Albo do ratusza wprowadzą dziki i wiewiórki na zimę…

Urzędnik miejski niszczący mienie miasta

Nie bulwersowałby może ten występek tak bardzo, gdyby wandalami okazali się nastolatkowie w tzw. trudnym wieku. To jednak są dorośli faceci, świadomi swoich czynów i ich konsekwencji. Cóż, hormony buzują w różnym wieku. Może andropauza lub kryzys wieku średniego pcha do takich akcji? Dodajmy, że część z tych sprawców to osoby zatrudnione przez m.st. Warszawę lub pełniące w nim funkcje społeczne. Urzędnik miejski niszczący mienie miasta? Takie rzeczy tylko w Warszawie!

Czy w tych miasteczkach, z których się wywodzą ci panowie, też by takie rzeczy robili? Wątpię. Zapewne by się stosowali do norm społecznych, jak to na prowincji jest ogólnie przyjęte. Bo tam i presja społeczna większa, a o anonimowość trudno. W Warszawie można więcej. Obojętność społeczna sięgnęła zenitu, a media podchwycą nawet najgłupszy temat, byle mieć „newsa”.

Będzie opóźnienie prac na Stalowej

Czy na pewno jednak można? Rzecznik ZDM już zapowiedział, że opóźnione zostaną prace nad zazielenianiem ul. Stalowej. Harce ekoterrorystów wstrzymały to, na co mieszkańcy ul. Stalowej czekali od dawna – na kompleksowy projekt zieleni na tej ulicy. Pozwolę sobie jako puentę zacytować komentarz prażanina: „On mieszka na Stalowej bardzo długo, już ze dwa lata będzie, więc wie najlepiej, co dla nas najlepsze”.

Dominika Baranowska

Redakcja
Redakcja
Przegląd Praski. Prawy brzeg informacji

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości