czwartek, 25 kwietnia, 2024

Aktywista Daukszewicz o radnych: To szuje. To już kolejny atak

Decyzja władz miast o rezygnacji z pomysłu budowy na Pradze-Północ ośrodka dla osób uzależnionych od narkotyków na rzecz centrum psychiatrii dziecięcej nie spodobała się grupie lokalnych aktywistów. Krzysztof Daukszewicz ze stowarzyszenia Dla Pragi znów ubliża samorządowcom.

Przypomnijmy: podczas ostatniej sesji rady dzielnicy Praga-Północ, wiceprezydent Warszawy Aldona Machonowska-Góra poinformowała, że w budynku B Szpitala Praskiego zamiast ośrodka dla osób uzależnionych od narkotyków i schroniska dla bezdomnych powstanie Centrum Terapii oraz Poradnia Wsparcia Interwencyjnego dla Dzieci i Rodzin. Na sesji decyzję władz Warszawy chwalili zarówno radni stowarzyszenia Kocham Pragę jak też Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. – To ukłon miasta w stronę mieszkańców, którzy domagali się zmiany decyzji ratusza organizując m.in. protesty pod szpitalem – mówi Jacek Wachowicz, wiceprzewodniczący rady.

Daukszewicz: To szuje

Nie wszyscy są jednak zadowoleni z tej decyzji. Krzysztof Daukszewicz, jeden z najaktywniejszych członków stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi nazwał samorządowców szujami. Zarzucił, że dzielnica nie dba o osoby uzależnione od narkotyków. Na swoim koncie na Twitterze napisał, że (…) prawicowi politycy potrafią tylko na nich szczuć, nie myśląc o tym jak można im pomóc (…). W kolejnym wpisie czytamy: Warto też przypomnieć, że pierwsze do szczucia były szuje typu radny skazany za pomówienia (Wachowicz) albo znany z grożenia mieszkańcom pobiciem Ciepieńko (…).

Dodatkowo, kilka godzin później, opublikował na Twitterze grafikę szkalującą wiceprzewodniczącego Jacka Wachowicza. – Mamy już wystarczająco dużo materiałów, aby z tym panem spotkać się w sali sądowej – mówi Wachowicz.

Hejter i prowokator. Kim jest Krzysztof Daukszewicz?

Krzysztof Daukszewicz, członek Stowarzyszenia Dla Pragi, znany jest z internetowego hejtu. Przykładem jest m.in. atak na wiceburmistrza dzielnicy Dariusza Kacprzaka, któremu Daukszewicz (ukryty pod pseudonimem) chciał postawić pomnik. Pomysł zilustrował czarno-białym zdjęciem wiceburmistrza. Żart, w którym życzy się śmierci, nie został odebrany z uśmiechem. Daukszewicz posunął się nawet do tego, że na portalu Facebook opublikował zdjęcie domu radnego Jacka Wachowicza.

W kręgu zainteresowania aktywisty jest także radna dzielnicy Barbara Domańska. Daukszewicz wysyłał do urzędu pisma z pytaniami, m.in. o to, czy radna przebywała na kwarantannie po urlopie, a także o jej czas pracy. – Nie wiem po co temu człowiekowi informację w jakich godzinach wracam do domu – mówi radna Domańska.

Krzysztof Daukszewicz wielokrotnie atakował też w internecie naszą redakcję. Dopuścił się nawet do tego, że naubliżał wydawcy Przeglądu Praskiego i radnemu dzielnicy Kamilowi Ciepieńko. – To nie były przekleństwa, to był rynsztok – mówi Ciepieńko o zdarzeniu z listopada 2021 r. – W tym samym czasie aktywista trzymał na rękach własne dziecko. Później oskarżał mnie, że zaatakowałem jego dwuletniego syna – dodaje radny.

Daukszewicz: skończy się jednak na psiarni

Aktywista, wspólnie z radnym Grzegorzem Walkiewiczem, próbował później zainteresować sprawą media i władze miasta. Bez skutku. W czasie posiedzenie komisji dialogu społecznego przewodnicząca, z powodu napastliwego tonu aktywisty, musiała wyłączyć mu mikrofon. Daukszewicz zagroził potem w internecie, że: (…) skończy się jednak na psiarni (…). W kolejnych dniach, co wiemy z jego relacji na Twitterze, aktywista złożył doniesienie do prokuratury, składał też zeznania na policji. I tym razem nikt nie potraktował go poważnie, a służby odmówiły wszczęcia postępowania.

Wiadomo, że aktywista jest synem znanego artysty i satyryka o tym samym imieniu, który występuje w jednym z programów w TVN24. Daukszewicz reprezentuje stowarzyszenie Dla Pragi. To tzw. ruch miejski, który sympatyzuje ze środowiskami lewicowymi. Najwięcej o Daukszewiczu można dowiedzieć się śledząc reakcje na jego wpisy w internecie:

– „[…] człowiek ten blokuje wszystkich, którzy są w stanie podważyć jego krętactwa. Mnie wyzwał od alkoholików, po czym skasował post, ale Peszek, bo wszystkie komentarze kierowane do mnie przychodzą również na mail […]”;

– „[…] Mnie ten Pan też zablokował, bo kilkukrotnie kulturalnie bez wyzwisk wykazałem, że jest kłamcą, na co zareagował wyzwiskami pod moim adresem. Cóż taka to już patologia […]”.

Daukszewicz ubliża dziennikarzom

– „[…] Danio to jest pizda, a nie skoczek, ale generalnie w ogóle prawicowca trudno zaciągnąć za garaże, żeby dać sobie po ryju, raczej trudno […]” – tu mówi o Danielu Echauście, redaktorze Portalu Warszawskiego, któremu w kolejnych wpisach grozi pobiciem;

Treść korespondencji Krzysztofa Daukszewicza (Dla Pragi) z red. Wybranowskim (Do Rzeczy) na Twitterze

– […] Chodź, kutasiarzu, na Pragę, to zobaczysz, jak Żyleta jest z tobą. Dawaj, przyjedź. Poznańska pizdo […]” – tu z kolei straszy redaktora Wojciecha Wybranowskiego z „Do Rzeczy”.

Ciepieńko: nie odpowiadam na prowokacje

– Nie zareagowałem odpowiednio wcześniej, czyli wtedy, gdy ten człowiek opublikował post na Facebooku, w którym „żali się”, że szkoda mu mojego syna, który ma ojca patusia (patologa – dop. red.) – tłumaczy radny Ciepieńko. – Jako osoba publiczna jestem przygotowany na różnego rodzaju zaczepki, dlatego aby nie eskalować konfliktu, nigdy nie odpowiedziałem wprost na jego prowokacje, nie prowadziłem też z nim dyskusji w internecie, choć osoba ta wielokrotnie próbowała mnie w te dyskusje wciągnąć. W moim odczuciu próbuje on udowodnić swoją wyższość publicznie znieważając innych i w ten sposób szuka poklasku wśród internautów.

Wiemy już, że sprawa będzie miała swój finał na sali sądowej. Samorządowcy złożą w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Redakcja
Redakcja
Przegląd Praski. Prawy brzeg informacji

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości