Pani Barbara Stettner-Stefańska jest prażanką. Tutaj się wychowała i uczyła. Z zawodu jest dziennikarką. Zajmowała się turystyką i zagadnieniami krajoznawstwa. Lubi podróżować. Zwiedziła kraje Dalekiego i Bliskiego Wschodu. Ale serce jej bije od dawna w stronę Francji. Stolicy Francji poświęciła wiele publikacji, z których najważniejszą jest jej książka Paryż po polsku. W końcu 2006 roku ukazało się drugie wydanie, znakomicie przygotowane przez Świat Książki.
Ojciec pani Barbary, Zygmunt Stettner, pseudonim „Góral”, był żołnierzem AK w Zgrupowaniu Kryska. Poległ w Powstaniu Warszawskim. Nazwisko jego umieszczone jest na murze pamięci na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego.
Najmłodsze lata spędziła na Grochowie. Tam chodziła do szkoły, tam uzyskała świadectwo dojrzałości, zapisane w rejestrze, jako tysięczne! Od wielu lat mieszka na Pradze Północ. Mężatka, ma dwoje dorosłych dzieci. Ponad 17 lat była związana z prasą krajową. Obecnie współpracuje z tygodnikiem „Głos Katolicki”, będącym jedynym czasopismem katolickim wydawanym po polsku we Francji.
O Paryżu wszyscy zapewne wiedzą, że jest stolicą świata kultury i sztuki, że jest miastem przepięknym, do którego zawsze chętnie się powraca. Nie wszyscy natomiast zdają sobie sprawę, że jest to miasto związane z Polską. Książka Barbary Stettner-Stefańskiej wzbudziła zainteresowanie, zarówno w Polsce, jak i Francji. Na 470 stronicach autorka pokazała Paryż z setkami zabytków, w tym przez nią sfotografowanych i związanych z Polską. Nie chodzi tylko o związki Wielkiej Emigracji ze stolicą Francji, o Chopina, Mickiewicza czy Słowackiego, ale o widoczne wszędzie ślady polskości. Oto kilka przykładów: Łuk Triumfalny z nazwiskami Polaków, Dom Kombatanta, plac Warszawy z pomnikiem żołnierzy polskich poległych w latach 1939-45, pomnik Mickiewicza, Instytut Polski, polski kościół św. Filipa, cmentarz Pere Lachaise, Biblioteka Polska, Hotel Lambert, płyta upamiętniająca „Solidarność”, Panteon, gdzie spoczywa Maria Skłodowska-Curie, skwer Marii Curie i wiele innych miejsc. Kto wie na przykład, że budowniczym mostu im. de Gaulle’a jest polski architekt Roman Karasiński – o fakcie tym informuje napis wykuty na podporze mostowej. Na moście de la Toumelle podziwiać można wysmukłą postać św. Genowefy (dzieło Paula Landowskiego, rzeźbiarza francuskiego, Polaka z pochodzenia, syna powstańca z 1863 r.) Ten sam artysta był twórcą posagu Chrystusa na najwyższym wzgórzu w Rio de Janeiro. Plac przed katedrą Notre Damę nosi od niedawna imię papieża Jana Pawła II. Z książki pani Barbary dowiadujemy się, że i w sławnej katedrze są ślady polskości. Przy głównym ołtarzu znajduje się tablica informująca o przysiędze, jaką składał Henryk Andegaweński w 1573 r. gwarantującą respektowanie podstawowych praw szlacheckiej Rzeczypospolitej.
Jednym z współtwórców renowacji kościoła w połowie XIX wieku był Lucjan Wyganowski, przybyły nad Sekwanę po upadku Powstania Listopadowego. Ale znajdziemy w Paryżu nie tylko relikty dawnych lat. W dzielnicy wieżowców na placu Pascala, obok gigantycznego domu IBM, są schody-rzeźba zaprojektowane przez Piotra Kowalskiego, architekta, matematyka i filozofa, rodem z Polski. Od 1983 r. w pejzaż La Defense wkomponowano wielką rzeźbę La grand Toscano – dzieło Igora Mitoraja. Paryż po polsku, jest znakomitym przewodnikiem i podręcznikiem historii stosunków polsko-francuskich w ciągu wieków.
Autorka przygotowuje już następną książkę. Będzie to album fotograficzny, również poświęcony Paryżowi. Dzieło powstaje przy współpracy z Markiem Świątkiewiczem, znakomitym artystą fotografem.
Pani Basia zwierza się, że niektóre zaułki praskie przypominają jej te paryskie. Dlatego kocha Pragę, tak samo jak Paryż. Może w fakcie tym tkwi tajemnica jej pisarstwa. W końcu ubiegłego roku podróżowała znów po Francji zbierając materiały o działalności Polaków, w tym o żołnierzach poległych na obczyźnie. Warto dodać, że pani Barbara jest organizatorką wielu wystaw o Słowackim i Norwidzie, zarówno we Francji, jak i w Polsce.