Szybkość zabija. Dla wielu to jednak pusty slogan. Jeden z kierowców za nic miał zamknięte szlabany na przejeździe kolejowym przy al. Solidarności. Staranował je na oczach strażników miejskich.
Strażnicy miejscy jechali na patrol w kierunku Starej Pragi. Gdy radiowóz dojechał do przejazdu kolejowego u zbiegu al. Solidarności i ul. Kosmowskiej zmieniło się światło, a szlabany zaczęły opadać.
Jadący przed radiowozem kierowca renaulta przyspieszył i z impetem wjechał na torowisko taranując zamknięte szlabany. Następnie zatrzymał się i sprawdził uszkodzenia auta. Wtedy się zorientował, że świadkami jego szarży byli strażnicy. Postanowił uciec. Funkcjonariusze zatrzymali go jednak na ul. Ząbkowskiej.
Kierowca przekonywał, że nie zauważył sygnałów świetlnych informujących o opadaniu szlabanu. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego, gdy sprawdzał uszkodzenia i zauważył strażników, uciekł z miejsca zdarzenia. Kierowca został przekazany w ręce policji.