Chwile grozy przeżyli właściciele kota, który wdrapał się na kilkunastometrowe drzewo, na podwórku przy pl. Hallera. Zanim jednak na miejscu pojawiła się straż pożarna, kota uratował jeden z mieszkańców osiedla. – To bohater, nie zawahał się ani na moment – komentują świadkowie.
Do zdarzenia doszło wczoraj po południu na podwórku pomiędzy pl. Hallera a ul. Szanajcy, na osiedlu Praga II. Wystraszony, domowy kot, wspiął się na jedno z drzew, i ani myślał zejść na dół. Nie pomogły prośby i nawoływania właścicieli.
Sytuacja zrobiła się szczególnie niebezpieczna, gdy jeden z mieszkańców poinformował, że z drzewa jakiś czas temu odpadł konar. Życie czworonoga zawisło na włosku. Zrozpaczeni właściciele postanowili wezwać straż pożarną. – Wtedy pojawił się on, praski bohater – relacjonuje świadek zdarzenia. – Gdy zobaczył strach w oczach opiekunów zrozumiał, że musi działać.
![](https://przegladpraski.pl/wp-content/uploads/2021/08/slawomir-plichta-kot.jpg)
Sławomir Plichta bez chwili wahania wspiął się na drzewo. Kot początkowo nie zaufał swojemu wybawcy, ale najprawdopodobniej zrozumiał, że nie ma innego wyjścia. Po kilku minutach przestraszony czworonóg trafił w objęcia właścicieli. Kilka minut później na miejscu pojawiła się straż pożarna, ale ich pomoc nie była już potrzebna.
– Takie rzeczy dzieją się tylko na Pradze – mówią mieszkańcy, i trudno się z nimi nie zgodzić.