sobota, 10 czerwca, 2023

Król w papierowej koronie

Było to kilka lat temu, w połowie grudnia. Targowa, jak zawsze o tej porze roku, przeżywała szczyt handlowy. Ruch, chlapanina błotnego śniegu. Ludzie pędzą, jakby ich kto gonił. Samochody bryzgają szarą breją. Autobusy zapchane. Z bramy bazaru Różyckiego wyłoniła się dziwna postać.

Tego człowieka widziałam już kilka razy w okolicy Starej Pragi. To król w papierowej koronie. Pogodny, rozbrajający w swej ufności do ludzi, ubrany w jesionkę na gołe ciało, zamiast spodni białe kalesony, buty na gołe nogi, na głowie czapka, a na czapce papierowa korona. W tej okolicy raczej nie budził sensacji, ani zdziwienia, bowiem znali go miejscowi i handlarze z bazaru. Oryginał, nieszkodliwy wariat, postać trochę jak z baśni lub dziecięcego rysunku. Chodził, uśmiechał się i mimo wystającej spod odzienia golizny, nie wyglądał na zmarzniętego. W okresie przedświątecznym kojarzył mi się z postacią z szopki, z jednym z Trzech Króli, który trochę za wcześnie wybrał się do stajenki, ale w końcu miał do przebycia kawał drogi; żeby dojść na czas, wyszedł wcześniej.

Król w papierowej koronie rozejrzał się. Ktoś potrącił go, ktoś inny obejrzał się za nim, a jeszcze ktoś uśmiechnął pobłażliwie. Król stanął na przystanku przy Różycu. Podjechał autobus, król wsiadł, a że było trochę tłoczno, otarł się, a może potrącił elegancika z parasolem. Elegancik wyrzucił z siebie stek obelg. Król nie odpowiedział, a elegancik rozjuszony zaczął tłuc króla parasolem po głowie. Traf chciał, że autobusem jechali ogoleni na krótko miejscowe chłopaki. I to oni, a nie zwykli pasażerowie, wzięli w obronę króla. Elegancika zabrali między siebie i tak mu cichcem „nawtykali”, że z rozbitym nosa wysiadł na najbliższym przystanku, złorzecząc pod adresem obrońców króla. A spróbuj, taki nie taki, iść na policję, to jutra nie doczekasz – rzucił jeden z młodych.

Wytarli z twarzy króla krew. Doprowadzili do porządku królewską koronę.

Ostatnio króla widziałam latem. Jeśli nie abdykował, to już powinien wyruszyć w drogę do stajenki.

Maria Terlecka

Redakcja
Przegląd Praski. Prawy brzeg informacji

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości

Strona wykorzystuje pliki cookie. Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close