piątek, 29 marca, 2024

Miasto potrafi zadbać o siebie. Ale co z mieszkańcami?

W kuluarach urzędu dzielnicy złośliwi szepczą, że rok bez afery na Pradze to rok stracony. Jakiś czas temu wyszło na jaw, że dwóch urzędników z Zarządu Praskich Terenów Publicznych ma postawione zarzuty w związku ze zniknięciem 100 tys. zł. Rok temu z budżetu Dzielnicowego Biura Finansów Oświaty zniknęło 700 tys. zł. Urzędnik trafił już za kratki, ale prokuratura wciąż bada, jak doszło do tej zuchwałej kradzieży. Mieszkańców, którzy mają na sercu budżet miasta, uspokajam. Miasto potrafi zadbać o swoje finanse.

Na osiedlu mieszkaniowym Praga II powstaje właśnie strefa płatnego parkowania. Abonament roczny za 600 zł szybko uzupełni niedobory w budżecie. Wiem, drogowcy przekonywali nas, że zapłacimy tylko 30 zł za rok. Ale czy ktoś już sprawdził, co dostaniemy, płacąc 2,5 zł miesięcznie? Tak niska kwota powinna wzbudzić naszą czujność. Za tą symboliczną opłatą będziemy mogli parkować pod domem, czyli tak jak dotychczas, o ile znajdziemy miejsce, bo tych będzie o wiele mniej.

Co dostaniemy za 30 zł, a co za 600 zł? SPPN to maszynka do pieniędzy

Taki abonament będzie nam pozwalał zaparkować w odległości nie większej niż 100 m od parkomatów, które znajdą się w promieniu 150 m od naszego miejsca zameldowania. Co to oznacza dla mieszkańców? Tyle że podwożąc dziecko do żłobka, przedszkola czy szkoły, która znajduje się poza tym obszarem, będziemy płacić dodatkowo. Jeśli po pracy chcemy odebrać awizo z poczty na pl. Hallera, prezent z paczkomatu przy ul. Burdzińskiego czy zrealizować receptę z apteki przy ul. Namysłowskiej – to będziemy płacić. Przykładowo za pierwszą godz. postoju zapłacimy 4,5 zł; za drugą – 5,4 zł, a za trzecią – 6,4 zł. Oczywiście w ramach naszego abonamentu najprościej zostawić auto pod blokiem. Problem w tym, że drogowcy przy okazji malowania miejsc postojowych nie wzięli pod uwagę potrzeb mieszkańców ani też liczby samochodów i zaplanowali wszystko od nowa. Dotychczasowe miejsca zniknęły m.in. z ulic Darwina, Nusbauma i Szanajcy. Co wtedy? Zostawiamy samochód poza naszym obszarem i płacimy dopóty, dopóki nie zwolni się jakieś miejsce. Lepiej też nie kombinować, bo Zarząd Dróg Miejskich ma flotę pojazdów do e-kontroli, a nielegalny postój kosztuje teraz 300 zł.

PODPISZ: petycjeonline.com/niedlastrefy

Tyle dostaniemy za 30 zł rocznie. Jeśli jednak zapłacimy miastu 600 zł, to wtedy możemy parkować nie tylko pod blokiem, lecz także pod blokiem sąsiadów i w każdym innym miejscu na osiedlu. O ile oczywiście będzie tam jakieś miejsce.

Każdy, kto przytomnie chodzi po ziemi, wie, że życie w Warszawie kosztuje i np. za przejazd autobusem czy metrem trzeba zapłacić, podobnie jak za ciepłą wodę czy obiad dziecka w przedszkolu. Ale przynajmniej wiadomo, za co się płaci. W przypadku strefy płatnego parkowania płacimy za nic. Decyzję podjęła Rada Warszawy przy aplauzie części radnych dzielnicy, przede wszystkim tych, którzy mają własne garaże.

Strefa zacznie działać od 2 stycznia 2023 r. Miasto zacznie sprzedawać abonament od 2 grudnia br.

Trwa zbiórka podpisów pod petycją

Nie musimy się poddawać. Konsultacje społeczne na Pradze-Północ zostały przeprowadzone w taki sposób, że mamy podstawy, żeby protestować. Urzędnicy z Zarządu Dróg Miejskich i firma, która prowadziła konsultacje, nie powiedzieli nam wszystkiego, a my daliśmy się zakrzyczeć grupie aktywistów i urzędników. Wiem jednak, że jesteśmy w większości. W internecie trwa zbiórka podpisów pod petycją. Zbieramy też uwagi mieszkańców w wersji papierowej. Deklaruję, że nie zostawię tej sprawy.

Kamil Ciepieńko
Kamil Ciepieńkohttps://kamilciepienko.pl/
Redaktor i twórca Przeglądu Praskiego. Publicysta i samorządowiec. Radny dzielnicy Praga-Północ od 2010 r. Z Pragą jest związany od pierwszych dni życia. Fundator i prezes Fundacji Praga Pomaga.

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości