wtorek, 16 kwietnia, 2024

Opozycja gra politycznie tragedią pracownika

Wczorajsze obrady 9. sesji rady dzielnicy na długo zostaną w pamięci pracowników urzędu. Radni opozycji (PO i SLD) w grze o polityczne wpływy wykorzystali ludzką tragedię. Kilka dni temu jedna z wieloletnich pracownic popełniła samobójstwo. Zdaniem opozycji, to wina mobbingu w urzędzie.

Pierwszy z pomysłem stanowiska, w którym rada dzielnicy ma zwrócić się do Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy z prośbą o wyjaśnienie, czy domniemany mobbing mógł wpłynąć na przyczynę śmierci pracownika, wystąpił radny Ireneusz Tondera (SLD). – To sprawa dla prokuratury, nie dla polityków – tłumaczyli radni PiS i Praskiej Wspólnoty, którzy jednogłośnie odrzucili przyjęcie stanowiska.

Z identycznym pomysłem wystąpiła następnie radna Elżbieta Kowalska-Kobus (PO), która zaatakowała burmistrza Pawła Lisieckiego obwiniając go, że od czasu przejęcia władzy pracownicy urzędu są poniżani, obrażani i zastraszani. Podkreślała, że od dłuższego czasu zwracają się do niej pracownicy, którzy zarzucają burmistrzowi stosowanie mobbingu. Radni PiS zapytali, dlaczego pracownicy zwracają się do radnej Kowalskiej-Kobus, a nie do odpowiednich jednostek. Nie uzyskali odpowiedzi.

Wiceburmistrz Dariusz Kacprzak zwrócił uwagę radnych, że pojęcie mobbingu jest zazwyczaj stosowane w przypadku zdarzeń celowych i długotrwałych, występujących przez ponad sześć miesięcy. To oznacza, że stanowisko powinno dotyczyć także okresu sprawowania władzy przez PO i SLD. Koalicja PiS i PWS zaproponowała, więc nowy zapis, który miał dotyczyć okresu 2007-2015. Wskazano przy tym sprawy sądowe wytoczone przeciwko poprzedniemu zarządowi, których wartość sięga kilkuset tysięcy złotych. W dalszej części stanowisko było zbieżne z propozycją radnej Kowalskiej-Kobus, czyli zawarto w nim prośbę o zbadanie sprawy przez CKS.

Na taki zapis nie zgodzili się jednak radni PO. Kiedy opozycja uznała, że ich stanowisko nie przejdzie i z obawy, że pojawią się w nim zapisy o prośbę kontroli od roku 2007, zerwali obrady i wyszli z sali.

Redakcja
Redakcja
Przegląd Praski. Prawy brzeg informacji

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości