piątek, 29 marca, 2024

Plac Hallera kusi domową kuchnią

Ręcznie robione pierogi, mielony z ziemniakami i domowa zupa – to podstawowe menu praskiego baru mlecznego, który na przełomie marca i kwietnia zacznie działać na pl. Hallera.

Powstanie „mleczaka” to niewątpliwa zasługa samorządowców ze stowarzyszenia Kocham Pragę, którzy już w czasie kampanii wyborczej w 2014 r. zadeklarowali mieszkańcom, że taki bar powstanie na głównym placu Pragi 2.

Plac dla mieszkańców

– W czasie kampanii, kiedy inni obiecywali gruszki na wierzbie, my postawiliśmy na realne potrzeby mieszkańców. Jedną z nich było ożywienie pl. Hallera – tłumaczą przedstawiciele stowarzyszenia.

Jak obiecali, tak zrobili. Inicjatorem powstania baru jest Jacek Wachowicz. Obok na placu buduje się tężnia solankowa, której pomysłodawcą jest Kamil Ciepieńko.

Bar mleczny będzie jednym z trzech punktów sieci Kuchnia za Ścianą, która na naszej dzielnicy ma już swoje punkty przy ul. Kijowskiej 1 oraz ul. Terespolskiej 4.

Bar na wiosnę

– Na chwilę obecną jesteśmy na etapie uzyskiwania wszelkich pozwoleń formalnych, więc nie jestem w stanie podać jeszcze rzeczywistej przybliżonej daty. Jeśli wszystko odbędzie się tak jak w większości dotychczasowo otwieranych lokali, to być może uda nam się to już w marcu, może w kwietniu – mówi Karolina Pacoń, przedstawicielka spółki, która będzie prowadzić bar.

To, co ma wyróżniać „mleczaka”, to m.in. możliwość decydowania o wielkości porcji i zawartości swojego talerza. Każdy klient sam będzie wybierał, co nałoży na swój talerz. Będzie mógł dowolnie łączyć dostępne dania i dodatki według własnego uznania.

– Ostatecznie zapłaci tylko za to, na co naprawdę miał ochotę – mówi Pacoń. – Cena jest naprawdę atrakcyjna: za miseczkę zupy zapłacimy ok. 4 zł, za małe danie główne, np. naleśniki 280 g, ok. 7,60 zł, a za duży talerz dla naprawdę głodnej osoby (500 g) niecałe 14 zł.

Jak dodaje, w kuchni baru używa się tylko naturalnych, sezonowych składników. – Większość naszych klientów odwiedza nas codziennie, więc nie możemy pozwolić sobie na jakiekolwiek „oszukiwanie”. Nie dodajemy sody czy poprawiaczy smaku, nasze potrawy doprawiamy tylko naturalnymi przyprawami. Staramy się gotować jak w domu. Nie jest to może strasznie wyszukana kuchnia, ale na pewno uczciwa – zapewnia.

W codziennej ofercie baru mają się znaleźć dania mięsne, mączne i wegeteriańskie. Regularnie są też organizowane Tygodnie Kuchni Regionalnej. W czasie zamykania numeru w pozostałych dwóch placówkach odbywał się Tydzień Kuchni Śląskiej.

Redakcja
Redakcja
Przegląd Praski. Prawy brzeg informacji

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości