W dawnych koszarach przy ul. 11 Listopada mają stacjonować amerykańskie wojska. To wynik negocjacji, które podczas wizyty w Waszyngtonie prowadził prezydent Andrzej Duda.
Od dłuższego czasu polski rząd zabiegał o wzmocnienie wschodniej flanki NATO, co miało odstraszyć agresywne zachowanie Rosji. Zgodnie z przyjętymi założeniami w Polsce ma się pojawić ponad 1,5 tys. amerykańskich żołnierzy, kilkadziesiąt ciężkich pojazdów oraz kilkaset lżejszych. Główny sztab dowodzenia będzie zlokalizowany w koszarach, w których na przełomie 19. i 20. wieku stacjonował 2. Orenburski Pułk Kozaków, czyli armia carska.
– To tłumaczy niedawny remont ul. 11 Listopada i zmianę organizacji ruchu – mówi Anna, mieszkanka ul. Bródnowskiej. – Prawdopodobnie wiedzieli już wcześnie i chcieli się pokazać.
Zarząd dzielnicy na razie nie chce komentować sprawy i czeka na oficjalne stanowisko amerykanów.
– Będziemy mieć nowych klientów – cieszy się Roman, który ma swoje stoisko z warzywami na bazarku przy ul. Namysłowskiej. – Tak duże wojsko potrzebuje przecież dobrze zjeść.
Pułk Kozaków stacjonował w koszarach do I wojny światowej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. koszary przejął 36. Pułk Piechoty Legii Akademickiej. W czasie drugiej wojny światowej była tu skoszarowana armia niemiecka. W latach 90. swoje dowództwo miała tutaj m.in. 9. Dywizja Artylerii Obrony Przeciwlotniczej. W 1993 r. budynki koszar wpisano do rejestru zabytków.
Okazuje się, że niebawem koszary przy ul. 11 Listopada znów staną się obiektem wojskowym.