Polityczne trzęsienie ziemi na Pradze-Północ. Radni Platformy Obywatelskiej zagłosowali przeciwko kandydatowi na wiceburmistrza, którego wystawił koalicyjny klub Kocham Pragę. To oznacza, że partia, która rządzi Warszawą, straci władzę w kolejnej dzielnicy.
Wczoraj, po raz kolejny, miał dokonać się wybór wiceburmistrza dzielnicy Praga-Północ. Na przełomie czerwca i lipca, rządząca Pragą koalicja Platformy Obywatelskiej, stowarzyszenia Kocham Pragę oraz SLD, postanowiła, że wiceburmistrzem Pragi-Północ zostanie Jacek Wachowicz. Prezes stowarzyszenia Kocham Pragę miał zastąpić na tym stanowisku zmarłego na początku czerwca Dariusza Wolke.
Pierwsze głosowanie nad kandydaturą Wachowicza, w lipcu, choć przyniosło rozstrzygnięcie, zostało unieważnione przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Pisaliśmy o tym tutaj Kryzys polityczny na Pradze. W ciągu kolejnych tygodni radni koalicji nie byli w stanie porozumieć się w sprawie nowego terminu zwołania sesji, na której miał nastąpić ponowny wybór członka zarządu dzielnicy.
Podczas ostatniej sesji, zwołanej w poniedziałek, w ostatniej chwili okazało się, że nie wezmą w niej udziału wszyscy radni. Zabrakło Mariusza Borowskiego z SLD oraz Małgorzaty Ciechomskiej z PO. Sesja została przerwana.
Rozłam w Platformie Obywatelskiej na Pradze-Północ
Dziś, podczas kontynuacji poniedziałkowej sesji, przeciw kandydaturze Jacka Wachowicza niespodziewanie zagłosowała część radnych PO. Aż 14 radnych było przeciw, siedmiu zagłosowało za, dwie osoby nie wzięły udziału w głosowaniu. To oznacza, że w klubie PO doszło do rozłamu.
Niespodziewany przebieg wydarzeń wykorzystali radni klubu Prawo i Sprawiedliwość, którzy złożyli wniosek o odwołanie przewodniczącego rady dzielnicy, Ireneusza Tondery.
To, zdaniem ekspertów, oznacza, że Platforma Obywatelska i SLD stracą wpływy, a to otwiera drogę do nowej koalicji. Kolejna sesja rady została zaplanowana na 13 października.