Jest śledztwo w sprawie tragicznego wypadku przy ulicy Targowej. Prokuratura musi ustalić, kto odpowiada za chodnik, na którym doszło do śmiertelnego upadku mężczyzny. W kręgu zainteresowania śledczych jest nie tylko firma sprzątająca, ale też służby oczyszczania miasta i zarządcy dróg. To może być precedens.
Do tragicznego wypadku doszło we wtorek przed godz. 6 rano. Przy przejściu dla pieszych, przy skrzyżowaniu ulic Targowej i Kłopotowskiego, młody mężczyzna przewrócił się na chodniku. Upadek był tak nieszczęśliwy, że 38-latek zmarł na miejscu. Tego dnia warunki w całej Warszawie były bardzo trudne. Na ulicach i chodnikach pojawiła się gołoledź, czyli cienka warstwa lodu, która sprawia, że nawierzchnia robi się ekstremalnie śliska.
Co ustaliła prokuratura w sprawie wypadku przy Targowej
Wiadomo już, że na chodniku przy ul. Targowej zalegał lód. Prokuratura, na podstawie materiałów policji, ustaliła wstępnie, że za ten fragment chodnika odpowiada prywatna firma wynajęta przez wspólnotę mieszkaniową. Ale ustalenie odpowiedzialności za zdarzenie, wcale nie będzie takie proste.
Prokuratura wszczęła śledztwo z artykułu 155. – nieumyślne spowodowanie śmierci. Jak poinformowała naszą redakcję rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, śledczy nie wykluczają uruchomienia artykuł 160. czyli narażenie człowieka na niebezpieczeństwo.
PRZECZYTAJ: Pługopiaskarki nie mają jak wjechać. Wszystko przez decyzje drogowców
Jak łatwo można było przewidzieć, natychmiast pojawiło się typowe zjawisko przerzucania odpowiedzialności za zdarzenie. Jednostki miejskie na czele z prezydentem miasta wskazały na zarządcę przylegającej nieruchomości, podobnie też uznała prokuratura. – To wstępne ustalenia. Nie wykluczamy odpowiedzialności innych – zastrzega jednak prok. Skrzeczkowska.
Komentarz redakcji
Nie jest naszą rolą ani intencją przesądzać o czyjejkolwiek winie, ustali to prokuratura i sąd, natomiast samo zagadnienie wydaje nam się w tej sytuacji bardzo ważne. Niewątpliwie obowiązek utrzymania czystości i porządku na drogach publicznych należy do zarządcy drogi. Z kolei właściciele nieruchomości są zobowiązani do utrzymania graniczącego z ich nieruchomością chodnika.
W tym przypadku mamy jednak do czynienia nie z typowym chodnikiem przylegającym do uliczki osiedlowej, lecz z pokaźnych rozmiarów ciągiem komunikacyjnym głównej ulicy Pragi, placem szerokim na 12 metrów, z dwoma pawilonami i wejściem do przejścia podziemnego. Z obu stron przebiegają duże skrzyżowania, z ul. Okrzei i Kłopotowskiego.
Pojawia się zatem pytanie, czy sprzątanie takiego terenu na pewno należy do zarządcy nieruchomości przylegającej? Czy to wciąż jest chodnik o jakim mówi ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach?
Pojawia się tu również kwestia strefy płatnego parkowania. Zgodnie z miejskim informatorem „Zimowe Oczyszczanie Miasta”, do ich zadań należy „usuwanie śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z miejsc dla osób o ograniczonej mobilności oraz w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego” oraz „z przejść dla pieszych na skrzyżowaniach głównych ulic”, a takim jest przecież miejsce wypadku.
Na koniec smutna refleksja. Na tej samej ulicy Targowej znajduje się ścieżka rowerowa, która jest odśnieżana systemowo, przez służby miejskie, tak jak wszystkie ścieżki w Warszawie. W ostatnim śnieżnym tygodniu mieliśmy okazję obserwować że są odśnieżone idealnie, podczas gdy biegnące obok chodniki były całkowicie zaniedbane. Jak widać, miasto bardziej dba o 5 proc. warszawiaków (w lecie) jeżdżących rowerami, niż o przeważającą większość pieszych.
Barbara Domańska, Kamil Ciepieńko