Dwie firmy są gotowe do remontu ostatniego drewniaka na Starej Pradze. Urzędnicy muszą teraz policzyć, która oferta będzie lepsza. Inwestycja może pochłonąć nawet 4,8 mln zł. Ta kwota budzi kontrowersje.
Jednopiętrowa czynszówka przy ul. Kawęczyńskiej 26, tzw. drewniak Burkego, została wybudowana około 1890 r. przez Edmunda Burkego. Stanowiła część zespołu mieszkalnego, z którego został tylko jeden budynek, który przetrwał w niezmienionej formie przeszło 120 lat, zachowując w znacznym stopniu zabytkową substancję. Po II wojnie światowej stał się domem komunalnym. Ostatni lokator wyprowadził się w 2016 r.
Drewniak groził zawaleniem
W styczniu 2021 r. z powodu pogarszającego się stanu budynku wykonano remont zabezpieczający drewniaka. Założono izolację pionową fundamentów. Wymieniono podwaliny i przegniłe fragmenty drewnianej konstrukcji. Zagrożone stropy zostały podstemplowane. Wykonano wewnętrzne ściągi, które spinają fasadę i ściany szczytowe. Rozebrano dwa skrajne kominy, które groziły zawaleniem a dwa środkowe wzmocniono stalowymi obejmami.
Remont może kosztować ponad 4,8 mln zł
– W ramach przeprowadzanego przetargu otrzymaliśmy oferty od 2 firm, spośród których, mamy nadzieję wyłonić wykonawcę – poinformowali przedstawiciele Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Praga-Północ. W informacji z otwarcia ofert czytamy, że o remont drewniaka walczą firmy: spółka Pro-Form z Warszawy, która zaproponowała cenę 4 850 700,00 zł oraz Firma Budowlana Maxbud Tomasz Wójcki – 4 700 000,00 zł.
Kontrowersyjna inwestycja miasta
Generalny remont oficyny Burkego pozwoli na uratowanie zabytkowego drewnianego budynku. Pojawia się jednak pytanie, czy ta kwota nie powinna zostać przeznaczona na remont kamienic i powiększenie zasobu komunalnego warszawskiej Pragi?
– Tak, oczywiście, wiemy, że to zabytek. Niektórzy twierdzą, że cenny. Relikt drewnianej zabudowy, jeden z dwóch, które pozostały na Pradze, który bezwzględnie i za wszelką cenę należy chronić. Nie brak jednak i głosów przeciwnych, określających drewniak mianem starej szopy. Cóż, nie wszyscy są społecznikami i miłośnikami zabytków, a nawet i wśród nich słychać głosy rozsądku, zwykłej ekonomicznej kalkulacji, biorącej górę nad sentymentami – pisała na łamach „Przeglądu Praskiego” Dominika Baranowska w materiale Co dalej z drewniakiem Burkego?