Od kilku dni przy wejściu do parku Praskiego stoi pięciometrowa figura, która zdaniem urzędu dzielnicy, przedstawia „praskiego misia”. Ma wzbudzać pozytywne uczucia, ale póki co, wzbudza głównie kontrowersje.
Figura została przygotowana i ustawiona przez Ylana Anoufa, francuskiego artystę rzeźbiarza i projektanta mody. Artysta sam pokrył wszystkie koszty.
Pięciometrowa rzeźba została wykonana z metalu i ozdobiona komiksowymi historyjkami. – Nawiązują one do warszawskiego Ogrodu Zoologicznego, miasta oraz najważniejszych ludzkich relacji i wartości – przekonują przedstawiciele praskiego magistratu, ale oprócz herbu Pragi i logo zoo trudno znaleźć cokolwiek, co potwierdzi tezę urzędników. Co ciekawe, prawe uszko misia zdobi nazwisko obecnego burmistrza Pragi, Wojciecha Zabłockiego.
„Dla mnie to postrach parku”
Po publikacji zdjęć na portalach społecznościowych szybko pojawiły się komentarze: „Szkarada”, „To nie rzeźba, to koszmar…”, „(…) ona nie ma nic wspólnego z Pragą oraz nie przypomina misia…”.
Mieszkańcy zadają też pytania, czy Praga to poligon dla artystów z całego świata, którzy próbują tu swoich sił? W marcu 2015 r. francuski artysta Julien de Casabianca uznał, że Praga potrzebuje kulturalnego ożywienia, i wykleił ściany kamienic przy ul. Małej, Stalowej i Inżynierskiej kopiami dzieł sztuki. Plakaty szybko zostały zniszczone, bo mieszkańcy uznali, że wyklejanie pod ich nieobecność bram i podwórek, to zwykły wandalizm.