piątek, 29 marca, 2024

Niezapomniani lekarze z Pragi

W panteonie lekarzy praskich końca XIX i XX w., takich jak: Bielobradek, Miller, Hagmajer, Kosiński, Karwowski, Klimaszewski, Kędzierski, Mogielnicki, Średnicki, Okoński, Golecki, felczer Mechlowicz i wielu innych, dr Gromadzki zajmuje z pewnością jedno z ważniejszych miejsc.

Jan Gromadzki urodził się w 1856 r. w Różanie na ziemi łomżyńskiej. W 1876 r. kończy gimnazjum w Warszawie i w tym samym roku wstępuje na Wydział Lekarski Uniwersytetu Warszawskiego, który ukończył z odznaczeniem w 1881 r. Poświęcił się wyłącznie studiom ginekologiczno-akuszeryjnym, pracując pod kierunkiem prof. Tyrchowskiego. Wkrótce przejął prywatny zakład położniczy, dokładniej – Przytułek dla Rodzących nr 4, zlokalizowany przy ul. Targowej 34 (dom ten nie istnieje, na jego miejscu zbudowano wielopiętrową kamienicę vis-à-vis ul. Marcinkowskiego). Być może współpracował z drugim podobnym zakładem, należącym do miejskiej służby zdrowia. Przytułek ten (kilkuosobowy) powstał w 1886 r. i znajdował się w drewnianych porosyjskich barakach u zbiegu dzisiejszych ulic 11 Listopada i Inżynierskiej, gdzie rozpościerają się gazony skweru im. A. Żurowskiego. Doktor mieszkał przy ul. Targowej 67. Zachował się w archiwach numer jego telefonu (42-68). Po reorganizacji wspomnianego przytułku doktor pracuje w Miejskim Zakładzie Położniczym na Pradze, gdzie pełni funkcję lekarza naczelnego. Na stanowisku tym pracował przez 40 lat. Wykształcił pokaźną liczbę młodych specjalistów ginekologów. Jednak to nie wszystko. W 1890 r. założył wraz z T. Borysowiczem, Rogowiczem i A. Thiemem prywatny zakład położniczy (ul. Marszałkowska 45), który przetrwał do wybuchu wojny w 1939 r.

W Warszawskim Towarzystwie Lekarskim, którego członkiem był od 1896 r., utworzył stałą fundację stypendialną imienia żony swej Izabeli (z domu Romanowskiej) dla studentów Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Mało tego – przy Kole Medyków Uniwersytetu Warszawskiego tworzy fundusz wieczysty oraz fundusze: zapomogowy i pożyczkowy. Poważne kwoty przeznacza na budowę kościoła św. Floriana i kościoła Zbawiciela, doniosłe prace architektoniczne Józefa Piusa Dziekońskiego.

Jan Gromadzki był jednak nie tylko lekarzem wielkiej wiedzy, doświadczenia i zamiłowania. Pisał artykuły fachowe do czasopism lekarskich. Sporo czasu poświęcał działalności społecznej w jakże trudnych latach zaboru rosyjskiego, później niemieckiego. W 1905 r. zakłada Koło Praskie Polskiej Macierzy Szkolnej, otwiera szkoły, wszelkimi siłami zwalcza analfabetyzm mieszkańców warszawskiego przedmieścia. Zakłada biblioteki, które utrzymuje i zaopatruje w książki zakupione z własnych funduszy. Trudno sobie nawet wyobrazić podobną działalność jego następców – społeczników

Kilka słów należy się wspomnianej Macierzy. Polska Macierz Szkolna zalegalizowana w 1906 r. była instytucją oświatową skupiającą wszystkie tajnie dotąd działające placówki oświatowe, takie jak czytelnie, szkoły powszechne i uniwersytety ludowe. Niestety, rok później władze carskie rozwiązały działalność Macierzy. Reaktywowana została w 1916 r., a później od 1918 r. pełniła swe ważne funkcje aż do 1939 r.

Mam przed sobą Odezwę Praskiego Koła Macierzy, cenny dokument dawnych lat, kiedy nikt nie znał ani dnia, ani godziny odrodzenia się Polski. Ulotka, a może nawet był to plakat, nosi datę: październik 1916 r. Siedzibą Macierzy był lokal przy ul. Targowej 39A m. 2. Odezwę wydrukowano w zakładzie pana J. Górnickiego przy ul. Targowej pod tym samym numerem, gdzie mieściła się siedziba Macierzy. W stopce odezwy drobną czcionką podano informację, że druk wykonano „Za pozwoleniem cenzury niemieckiej”.

„Kurier Warszawski”, dziennik stołeczny, z dnia 1 sierpnia 1928 r. w zakończeniu wspomnienia o zmarłym doktorze tak pisał: „Takiego oto pracowitego i obywatelskiego żywota dokonał śp. dr med. Jan Gromadzki. Odszedł od nas jeden z najbardziej uzdolnionych lekarzy ginekologów, najlepszy kolega, prawy obywatel, znany i szanowany działacz społeczny, głęboko współczujący i rozumiejący niedolę ludzką, człowiek syzyfowej wprost pracy, pozostawiając po sobie serdeczny żal wśród kolegów wszystkich nieomal warstw naszego społeczeństwa, któremu wiernie i niezmordowanie służył przez przeszło 50 lat”.

Na tym można by zakończyć. Jednak nazwisko sławnego ginekologa nie ginie w pomroce dziejów. Doktor miał syna Henryka. I o tej niezwykłej postaci trzeba koniecznie wspomnieć. Henryk Gromadzki (1886–1952) był uczniem Gimnazjum Praskiego (późniejsze Gimnazjum im. Króla Władysława IV). Za udział w strajku szkolnym w 1905 r. został wydalony nie tylko ze szkoły, a był już w ósmej klasie maturalnej, lecz także został zmuszony do opuszczenia Królestwa Polskiego. Studiuje sztuki piękne w Paryżu, w 1908 r. jako ekstern otrzymuje maturę w Kazaniu (Rosja). Teraz kroczy śladami ojca. W latach 1908–1918 rozpoczyna studia medyczne w Halle, w Niemczech, gdzie otrzymuje tytuł doktora medycyny. Studia uzupełnia na uniwersytecie berlińskim w latach 1913–1914 oraz w Moskwie do 1915 r. W tymże roku rozpoczyna pracę w szpitalnictwie warszawskim, najpierw na Pradze, potem w Szpitalu św. Ducha. W latach 1920–1928 pracuje w Klinice Położniczo-Ginekologicznej Uniwersytetu Warszawskiego. Wkrótce, poczynając od funkcji starszego asystenta, uzyskuje tytuł docenta.

Do 1935 r. pełnił funkcję kierownika oddziału położniczego i chorób kobiecych w centrum Wyszkolenia Sanitarnego w Warszawie. Następnie zostaje dyrektorem Warszawskiej Miejskiej Szkoły Położnych. W 1945 r. wraca na Pragę, gdzie funkcjonuje klinika położnicza UW. W tymże roku został tytularnym profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Przewyższył zatem ojca, jeśli liczyć osiągnięcia naukowe. W końcu 1945 r. wyrusza do Gdańska. I tutaj pozostaje aż do swych ostatnich dni pracowitego życia. Kierował kliniką położniczą w tamtejszej Akademii Medycznej już jako profesor zwyczajny. Był wysoko oceniany jako dydaktyk i organizator, wychowawca narybku położników. Pozostawił 42 prace naukowe. Rękopis jego najważniejszego dzieła – „Podręcznik ginekologii operacyjnej” – przygotowany do druku przed 1939 r., będący pierwszą tego rodzaju pracą w Polsce, został zagubiony lub zniszczony podczas okupacji niemieckiej.
Informacje o obu wybitnych lekarzach uzyskałem od prof. Edwarda Tryjarskiego i dyr. Henryka Sowińskiego oraz oparłem się na publikacjach w „Kurierze Warszawskim” i „Świerszczu Różańskim” – miesięczniku ziemi makowskiej.

Paweł Elsztein

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości