poniedziałek, 14 października, 2024

W poszukiwaniu zaginionego dokumentu

Udostępnij

Jak większość przygód i doniosłych wydarzeń zaczęło się bardzo niewinnie. Dwadzieścia lat temu z samego rana rozdzwonił się mój staroświecki telefon. Niechętnie podnosiłem słuchawkę. Zgłaszał się szef referatu kultury praskiego Urzędu.

Współpracowałem już przy organizowaniu własnych wystaw fotograficznych i spotkań autorskich. Tym razem nie chodziło o wystawę. Usłyszałem propozycję zajęcia się i odszukaniem dokumentu, przywileju założenia miasta Pragi. Bagatela – sprzed 350 lat z epoki Wazów. Ściślej króla Władysława IV. Akurat będziemy obchodzić tę ważną dla Pragi rocznicę. Przeraziłem się i chciałem odmówić. Nie jestem historykiem. Mam dużo ważnych spraw na głowie, tłumaczyłem się. Ale w końcu uległem. Powiedziałem, że spróbuję… Ale głos w słuchawce był stanowczy. Czasu mamy niewiele – kilka dni. No i tak się zaczęła moja przygoda jako nieomal detektywa epoki Wazów.

Poszukiwania rozpocząłem natychmiast. Odwiedziłem kilku znajomych profesorów, polonistów i historyków. Ale nie miałem szczęścia. Nikt akurat z kręgu znajomych nie zajmował się historią poszukiwanego okresu. Byli egiptolodzy, znawcy starożytnej Grecji, wojen trojańskich i innych wydarzeń. Ruszyłem zatem do bibliotek. Wiem z doświadczenia jak dużą wiedzę mają bibliotekarze. Ale i tutaj nic nie zyskałem. Jeden z profesorów młodszego pokolenia zdumiony był moimi poszukiwaniami. Mówił bez ogródek. – To pan nie wie, że stolica była rabowana, palona wielokrotnie. O Powstaniu Warszawskim pan nie słyszał ! Wszystko spłonęło! Kiedy po całodniowych poszukiwaniach i nawet zniechęceniu własną nieudolnością wróciłem do domu, żona widząc moje zdenerwowanie spytała: – A w Archiwum Akt Dawnych na Długiej byłeś?

Następnego dnia wracałem z ulicy Długiej z teczką w której znajdował się dokument poszukiwany. Po prostu dotarłem do Archiwum, gdzie bardzo miła panienka w wieku mojej najmłodszej wnuczki, rezolutnie zapytała czego ja szukam. Po tym zajrzała do jakiegoś skoroszytu, a po chwili dowiedziałem się, że mam iść na pierwsze piętro, zapłacić w kasie 14 zł (czternaście) i jutro otrzymam kopię dokumentu sprzed 350 lat. Muszę przyznać, że było to dla mnie niezwykłe zaskoczenie, że tak łatwo można coś tak skomplikowanego załatwić od ręki!

Szef referatu kultury jak i dyrektor urzędu ucieszyli się. Teraz można było wydrukować plakaty. Przygotować dyplomy i medale pamiątkowe. Wielka gala odbyła się w salach dawnego kina Praha. Kiedy po latach spoglądam na dyplom upamiętniający obchody rocznicowe jestem dumny, z moich jakże nieporadnych poszukiwań.

Oto próbka treści historycznego dokumentu przetłumaczona z łaciny:
Przywilej założenia miasta Pragi pod Warszawą w roku 1648

„Władysław IV z Bożej łaski Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki Żmujdzki, Inflandzki, Smoleński, Czerniechowski, oraz Szwedów, Gotów i Wandalów dziedziczny król.
Na wieczną rzeczy pamiątkę, wiadomo czynimy niniejszym dyplomem naszym wszystkim w ogóle i w szczególe komu na tem zależy. Wśród krwawych zgiełków i bitew jakiemi przyległe naszym królestwom sąsiedzkie państwa oraz blonia urodzajnością ziemi niegdyś wsławione są obecnie krwią obywatelską skrapiane i na obrzydłą dziką pustynię w tych czasach wyradzają się za wielki udział szczęścia poczytujemy gdy w państwach i prowincyach naszych po uskromieniu napadów nieprzyjacielskich powstają i rozwijają się w pożądanym pokoju zamożne osady i odłogi (…)”

W dokumencie napisanym na pergaminie o wymiarach 74,7 cm x 41 cm zawarte są wszystkie ważne zagadnienia prawne nowego miasta. Uwzględniono nawet przywilej organizowania czterech jarmarków w ciągu roku i targów piątkowych (na konie i bydło) oraz sobotnich (na różne towary). Przywilej został podpisany z upoważnienia króla Władysława IV przez Tomasza Kiejskiego Reyenta Kancelaryj mniejszej Sekretarza (jednego z ponad stu) JKM.

Król Władysław IV Waza (1595-1648) panował 16 lat. Szczególną troską otaczał Warszawę, nową stolicę przeniesioną z Krakowa przez swego ojca króla Zygmunta. Jemu to wystawił piękny pomnik na Placu Zamkowym. Był protektorem sztuki, nauki i techniki. Patronował pracom badawczym z dziedziny fizyki i budowy maszyn. Kochał muzykę i teatr. Z jego inicjatywy powstał w Warszawie Arsenał. Dbał o rozwój uzbrojenia tak na lądzie jak i morzu. Praga zawdzięcza królowi wzniesienie dwóch kościołów w tym istniejącego do dziś pw MB Loretańskiej. W ostatnich lata życia nadał Pradze wspomniany Przywilej miejski.

Historycy podkreślają zgodnie iż mimo niepowodzeń politycznych Władysław IV był jednym z wybitniejszych królów Polski, utalentowanym wodzem i reformatorem wojska i jednym z najaktywniejszych europejskich mężów stanu. Taką opinię odnotowałem z pracy Leszka Podhorodeckiego , pisarza i historyka (Władysław IV 1596-1648 , Wyd. MON ,Warszawa 1974).

Praga nie zapomniała o swym królu. Gimnazjum i Liceum imienia monarchy jest tego świadectwem. I to jest najwspanialszy pomnik. Ale gdyby ktoś planował wzniesienie granitowego pomnika Władysława IV, nigdy bym nie oponował !

Paweł Elsztein

Warszawa 25 stycznia w dniu 95 urodzin autora, który dziesięć lat temu był przy narodzinach i współpracował z Przeglądem Praskim.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Dołącz do nas i śledź portal Przegladpraski.pl codziennie na Facebook/Przegladpraski

Wiadomości

Wiadomości lokalne