Na placu Hallera trwa remont zatoki autobusowej. To efekt udanej interwencji radnego dzielnicy.
– To była jedna z najdłuższych batalii, które stoczyłem z miejskimi jednostkami. Brak pieniędzy, kompetencji i dziesiątki innych problemów. Pisałem w tej sprawie nie tylko do władz dzielnicy, ale też do Zarządu Dróg Miejskich i Warszawskiego Transportu Publicznego. W końcu się udało – poinformował w mediach społecznościowych Kamil Ciepieńko, radny dzielnicy Praga-Północ.
Zniszczona nawierzchnia zatoki autobusowej na pl. Hallera przy skrzyżowaniu z ul. Dąbrowszczaków od lat dawała się we znaki mieszkańcom. – Popękana nawierzchnia zatoki autobusowej to nie tylko ryzyko brudnych ubrań pasażerów i niszczenie zawieszenia miejskich autobusów. To przede wszystkim niebezpieczeństwo dla osób, które czekają lub przechodzą w pobliżu zatoki. Nigdy nie wiadomo, jak zachowa się kilkutonowy pojazd na tak ryzykownej nawierzchni – tłumaczył radny Ciepieńko.
PRZECZYTAJ: Zniszczona nawierzchnia placu Hallera daje się we znaki mieszkańcom. Interwencja radnego
Samorządowiec wielokrotnie występował do władz dzielnicy i miasta z prośbami o remont zatoki. Pierwsze pismo w tej sprawie zostało wysłane w 2017 r. Urzędnicy tłumaczyli za każdym razem, że mają związane z ręce w związku z inicjatywą budowy Centrum Lokalnego.