Była czwarta nad ranem. Jeszcze nie wstał wilgotny i mglisty poranek. Niewykluczone, że Aleksander Suworow, dowódca wojsk rosyjskich walczących z insurekcją Kościuszkowską, wybrał świadomie taki dzień i taką godzinę. Praga jeszcze spała. Zaskoczeni ludzie nie zdążyli się zorganizować i pomyśleć o jakiejkolwiek obronie.
Znad Wisły, zaułków Grochowa, Bródna i Targówka, nadciągały rosyjskie oddziały stanowiące część 50-tysięcznej, świetnie wyszkolonej armii. Żołnierze podjęli dosłownie hasło rzucone przez Suworowa, by pohulali sobie w „laszej krwi”. Podkładali, więc płonące szczapy pod domy, mordowali kobiety i dzieci, a ich ciała wrzucali do Wisły. Nie oszczędzali nawet starców, podając ich wymyślnym torturom.
W ciągu jednego tylko dnia (4 listopada 1794 roku) zginęło 21 tysięcy ludzi. Pośród poległych znalazł się młody i waleczny generał Jakub Jasiński, nota bene patron szkoły na ulicy Brechta, a także inni wysocy rangą dowódcy: Grabowski i Korsak. W walce o Pragę wielkie męstwo okazali mieszkający tu Żydzi.
Praga została doszczętnie spalona. „Widząc swą straszną hańbę – pisał Suworow w słynnym liście do Katarzyny Wielkiej – zadrżała wiarołomna stolica.” Zagrożona podobnym losem Warszawa, dwa dni później (6 listopada) podpisała akt kapitulacji. Rosjanie rozpoczęli systematyczny rabunek miasta i wywóz zgromadzonych w nim dzieł sztuki. Skradziono księgi z Biblioteki Załuskich (pierwsza w Europie biblioteka publiczna mieszcząca się w Domu pod Królami), do moskiewskich i petersburskich zbiorów włączono bezcenne archiwa Korony i Litwy, zagrabiono także przepiękne arrasy, jakie dla wawelskiego Zamku ufundował król Zygmunt August.
Obroną Pragi dowodził nieskutecznie generał Józef Zajączek, późniejszy carski namiestnik w Warszawie. Do końca życia żarły go wyrzuty sumienia, ostatnie lata spędził w przekonaniu, że to on wystawił Pragę na rzeź. Gdy był już stary, a jego ciało obejmował paraliż, kazał się wozić na wschodni taras pałacu Namiestnikowskiego (dziś Prezydencki), w którym urzędował i patrząc w stronę Pragi, gorzko płakał.
Niebawem trzy czarne orły – jak mawiano, (Austria, Rosja i Prusy) rozdziobały Polskę. Tragiczny i bezwolny król – Stanisław August Poniatowski, wywieziony został do Grodna, gdzie abdykował i piórem rosyjskiego ambasadora podpisał trzeci rozbiór Polski. Zmarł niedługo po tych wydarzeniach, dokonując życia w poniżeniu i dostatku. Niewykluczone, że został otruty.
Danuta Szmit-Zawierucha
Grafiki: Drzeworyt XIX w. wg Juliusza Kossaka oraz Rzeź Pragi, Aleksander Orłowski.