Burzliwie zakończyła się dzisiejsza sesja rady dzielnicy Praga-Północ. Radnym nie udało się odwołać Elżbiety Kowalskiej-Kobus ze stanowiska wiceprzewodniczącej rady. Pojawił się za to kolejny wniosek, tym razem o odwołanie przewodniczącego rady.
Prowadzący obrady Ireneusz Tondera (dawniej SLD, dziś niezrzeszony) przekonywał, że statut nie przewiduje sposobu zachowania się podczas pandemii, szczególnie jeśli chodzi o głosowanie nad odwołaniem czy też wyborem członków prezydium rady. Jak tłumaczył, proces ten powinien odbyć się w trybie stacjonarnym. Przedstawiciel wnioskodawców radny Karol Szyszko (Prawo i Sprawiedliwość) poprosił o opinię prawną. Prowadzący obrady nie dopuścił jednak do głosu prawnika urzędu, powołując się na ustalenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która nie rekomenduje podobnych spotkań.
Nie pomogły apele i propozycje radnych, żeby zorganizować sesje na hali sportowej przy ul. Szanajcy, na której można przeprowadzić głosowanie zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami, lub też głosowanie w urzędzie, podczas którego każdy z radnych mógłby w wyznaczonym czasie pojawić się i oddać głos.
W trakcie sesji pojawił się też kolejny wniosek, tym raz o odwołanie przewodniczącego rady, Ireneusza Tondery.
Sesja została zamknięta.
Pisaliśmy już o problemach praskich samorządowców tutaj: Platforma Obywatelska traci władzę na Pradze-Północ. Jest wniosek o odwołanie przewodniczącego rady i tutaj: Prezydent zawiesza działanie rady Pragi-Północ do marca 2022 r. Wszystko przez pandemie