środa, 6 listopada, 2024

Obcy ludzie meblują nam podwórko. Protest mieszkańców

Udostępnij

Mieszkańcy ulicy Brechta od kilku miesięcy prowadzą nierówną walkę z urzędnikami. Robią wszystko, żeby zablokować realizację projektu z budżetu obywatelskiego, który ma utrudnić im życie.

Projekt, który wzbudził tyle kontrowersji, wymyśliła w 2023 r. Wanda Grudzień – donosi Super Express. Wtedy aktywistka z Porozumienia Dla Pragi, obecnie radna dzielnicy z Lewicy. Nazwa projektu to „Wyrzucamy beton – sadzimy drzewa”, który polega na usunięciu płyt chodnikowych, zerwaniu asfaltu i posadzeniu drzewek i krzewów. Problem w tym, że dziś w tym miejscu mieszkańcy parkują swoje samochody.

Znikają kolejne miejsca parkingowe

– Nie chcemy, by obcy ludzie meblowali nam podwórko. Nasza okolica i tak już jest zielona, zamiast proponować nowe nasadzenia, miasto powinno zaopiekować się obecnym wyglądem podwórka. Mamy niewiele miejsc parkingowych, a oni zabierają nam kolejne. Niedorzeczne – mówi na łamach Super Expressu Ewa Gordon z bloku przy ul. Brechta 12.

Mieszkańcy wystąpili do prezydenta Warszawy z pismem, w którym uzasadniają swój protest. W piśmie czytamy m.in. że projekt został złożony przez osoby, które nie są mieszkańcami podwórka, nie odbyły się też żadne konsultacje. Mieszkańcy zarzucają też, że idea budżetu została wykorzystana do realizacji celów, które przyświecają niewielkiej liczbie osób. Nikt też nie sprawdził jak realizacja projektu wpłynie na pozostałe obszary, a przede wszystkim na codzienność mieszkańców.

Pomysłodawczyni projektu przekonuje na łamach „Super Expressu”, że projekt został zgłoszony wspólnie z „kilkoma mieszkańcami budynku”, tymczasem aż 370 mieszkańców ul. Brechta 12 i ul. Dąbrowszczaków 6 podpisało się przeciwko realizacji projektu. Podobnie jak mieszkańcy reprezentowani przez zarządy wspólnot mieszkaniowych z budynków przy ul. Dąbrowszczaków 2, ul. Dąbrowszczaków 4, ul. Brechta 14 i ul. Brechta 14A oraz ul. Ratuszowej 17/19. – To nie są anonimowe osoby, to podpisy osób, które tutaj mieszkają – mówi Ewa Gordon.

Brakuje definicji słowa „mieszkańcy”

To już kolejna próba, gdy pojedyncze osoby próbują narzucić mieszkańcom podwórka przy ul. Brechta swój sposób życia. W 2023 r. na chodniku przy budynku pojawiły się słupki, o które rzekomo miała wystąpić duża grupa mieszkańców bloku. Gdy okazało się, że była to inicjatywa kilku osób, urząd musiał słupki usunąć.

– Ponieważ żadne przepisy nie określają liczby, która kryje się za słowem mieszkańcy, aktywiści i samorządowcy wykorzystują to, aby zaspokoić partykularne interesy wąskiej grupy osób – tłumaczy Kamil Ciepieńko, radny Pragi-Północ, który wstawił się za mieszkańcami ul. Brechta. Jak dodaje, sama formuła budżetu obywatelskiego powinna się zmienić. – W tytułach projektów muszą być określone lokalizacje, a w przypadku terenów zamkniętych, takich jak podwórko przy ul. Brechta, warunkiem musi być minimum informacja na klatce – mówi radny.

Trzeba rozmawiać z mieszkańcami

Radny zwraca też uwagę na projekty w tegorocznej edycji budżetu, takie jak „Zielone ulice Pragi”, w którym czytamy m.in. o rozpłytowaniu 8 mkw chodnika. – Nie znamy dokładnej lokalizacji tego projektu, wiemy tylko, że będzie to chodnik przy ul. Szanajcy 14. Nie wiemy, czy projekt nie oznacza likwidacji kolejnych miejsca parkingowych  – mówi Ciepieńko. – W przypadku projektu „Cała Praga na rowery – nowe stojaki rowerowe”, zgłaszająca zastrzegła sobie, żeby to z nią ustalić w którym miejscu staną stojaki. Może jednak warto ustalić to z mieszkańcami budynku?

na zdjęciu strona gazety
Pierwsza strona warszawskiego wydania Super Expressu. Obcy ludzie meblują nam podwórko.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Dołącz do nas i śledź portal Przegladpraski.pl codziennie na Facebook/Przegladpraski

Redakcja
Redakcja
Przegląd Praski. Prawy brzeg informacji

Wiadomości

Wiadomości lokalne