sobota, 25 marca, 2023

Rzeczpospolita po prasku

Od samego początku partia Prawo i Sprawiedliwość dążyła do objęcia samodzielnych rządów na Pradze – słyszymy w kuluarach praskiego urzędu. Zarządzanie dzielnicą to jednak gra zespołowa, ale lokalne, partyjne struktury zdają się tego nie rozumieć.

Pierwszy kryzys w koalicji PiS i klubu Kocham Pragę (dawniej: Praska Wspólnota Samorządowa) nastąpił w maju 2015 r. Przewodniczący Rady Dzielnicy Ryszard Kędzierski wraz z grupą podporządkowanych mu radnych PiS próbował przeciągnąć na swoją stronę dwie radne z klubu Kocham Pragę. Jego zamiar się nie powiódł. Potem przewodniczący tłumaczył, że chciał w ten sposób stworzyć większość, która mogłaby odsunąć od władzy ówczesnego burmistrza Pawła Lisieckiego (również PiS). Mimo tak absurdalnej argumentacji samorządowcy z Kocham Pragę postanowili zostać w koalicji.

Odwołanie Lisieckiego nastąpiło ostatecznie w styczniu 2016 r. Na jego miejsce powołano Wojciecha Zabłockiego (PiS). Stanowiska zachowali wiceburmistrzowie: Dariusz Wolke i Dariusz Kacprzak, obaj z Kocham Pragę. Po tym zdarzeniu przez pół roku w praskiej koalicji panował względny spokój.

Na przełomie sierpnia i września 2016 r. doszło do bardzo ostrego konfliktu pomiędzy radnymi PiS – Markiem Bieleckim (prywatnie pracownikiem Ryszarda Kędzierskiego) a Robertem Kazaneckim, szefem klubu PiS na Pradze-Północ. Bielecki żądał ustąpienia Kazaneckiego, a gdy to się nie udało, sam postanowił opuścić klub.

Dzisiaj już wiadomo, że cały spór był sztucznie wywołanym problemem. W efekcie Marek Bielecki został wyrzucony z PiS. Nie ma to większego znaczenia, ponieważ właściwym zadaniem radnego było stworzenie wraz z tzw. radnymi niezależnymi nowego klubu, który stałby się przeciwwagą dla „niepokornych” samorządowców z Kocham Pragę.

Radni niezależni to: Małgorzata Markowska, wyrzucona z klubu Kocham Pragę, i Magda Gugała, startująca z list Miasto Jest Nasze. To było jednak wciąż za mało, aby stworzyć nową większość w radzie dzielnicy.

Wydarzenia przyspieszyły po tym, jak zarząd dzielnicy złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników w sprawie nieściągania i zaprzestania naliczania opłat za bezumowne zajęcie terenu przez RSM Praga. Stan zadłużenia spółdzielni wynosi dziś ponad 20 mln zł.

Niespodziewanie do wymienionej trójki radnych dołączyło dwoje radnych z PO – Hanna Jarzębska (członek Rady Nadzorczej RSM Praga) i Piotr Pietruszyński, którego mandat radnego jest mocno wątpliwy (piszemy o tym na str. 4).

Po przeanalizowaniu zdarzeń, jakie kolejno następowały, można się domyślać, że powstała nowa koalicja obrony interesów RSM Praga, a na jej czele, jako przewodniczący rady, stanął Ryszard Kędzierski. W obecnym składzie PiS ma większość nie tylko w radzie, lecz także w zarządzie. Posiada więc możliwość przegłosowania „wszystkiego”. Tym samym PiS wziął na siebie całkowitą odpowiedzialność za losy dzielnicy.

Redakcja
Przegląd Praski. Prawy brzeg informacji

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości

Strona wykorzystuje pliki cookie. Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close