Absurd i niegospodarność. To komentarze mieszkańców, które dotyczą ustawiania przez urzędników kolejnych słupków. W założeniu słupki mają uniemożliwiać porzucanie samochodów w miejscach niedozwolonych, w rzeczywistości szpecą i dowodzą rozdawnictwu publicznych pieniędzy.
Społeczne śledztwo przeprowadził jeden z praskich radnych, wiceprzewodniczący rady dzielnicy, Jacek Wachowicz. Na swoim profilu społecznościowym publikuje zdjęcie drogowych absurdów na terenie Pragi-Północ. – Słupkowa głupota przy ul. 11 Listopada, na 16 mkw wysepki zamontowano 13 słupków – opisuje jeden z przypadków. Sprawdziliśmy, wysepka z jednej strony jest odcięta ulicą z drugiej zaś torami tramwajowymi. – Ewidentnie widać, że ktoś na tym biznesie robi dobrą kasę – mówi radny.
Kolejny przykład znajdziemy na tej samej ulicy, kilkadziesiąt metrów dalej, na wysokości ul. Bródnowskiej. – Tym razem projektant był bardziej łaskawy dla podatników i na mniejszej wysepce zamontował „tylko” osiem słupków – pisze radny Wachowicz. – Słupki są w niektórych miejscach niezbędne! Ale za montaż tak dużej ilości słupków, ktoś z urzędników powinien ponieść finansowe konsekwencje.
Największy absurd jest jednak przy ul. Kłopotowskiego, gdzie na niewielkim odcinku postawiono aż 10 słupków, likwidując kilka miejsc postojowych. Co ciekawe, za słupkami znajduje się… parkometr!29