Ponad 365 milionów złotych, tyle pieniędzy ma do wydania dzielnica w 2018 roku. To oznacza, że dziennie możemy wydać okrągły milion złotych!
W tzw. załączniku dzielnicowym do projektu uchwały budżetowej m.st. Warszawy na 2018 r. znajdziemy informacje, że miasto przewidziało do dyspozycji dzielnicy środki w wysokości 365,6 mln zł. W tej kwocie znajdują się wydatki bieżące, czyli różnego rodzaju koszty, które dzielnica i tak musi ponieść (wynagrodzenia, zakupy, utrzymanie nieruchomości itd.) oraz wydatki majątkowe, inaczej inwestycyjne. Jak łatwo się domyślić, najwięcej wydamy na utrzymanie naszej dzielnicy: ponad 303,3 mln zł, na inwestycje zostanie niewiele ponad 62,2 mln zł.
Warto jeszcze dodać, że w dyspozycji dzielnicy będzie dodatkowo ponad 6,67 mln zł, ale są środki zgromadzone na rachunkach wydzielonych jednostek budżetowych, m.in. Dzielnicowego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Biblioteki Publicznej itd.
Wydatki, wydatkami, ale dzielnica też musi zarabiać. Urzędnicy wyliczyli, że plan noworocznych dochodów zamknie się w kwocie 111,4 mln zł. To pieniądze, które przede wszystkim pochodzą z podatków i opłat lokalnych (np. opłata targowa), ale też z tzw. dochodów majątkowych, np. sprzedaży nieruchomości.
Łatwo policzyć, że w 2018 r. będziemy więc żyli sporo ponad stan. Deficyt, czyli sytuacja, w której wydatki przewyższają dochody wyniesie prawie 250 mln zł. Na szczęście budżet dzielnicy rządzi się innymi prawami niż budżet prywatnego przedsiębiorstwa.
PG