sobota, 10 czerwca, 2023

Sesja budżetowa Pragi-Północ. Pieniędzy brakuje na wszystko

Ponad 92 miliony złotych, tyle Praga-Północ planuje zarobić w przyszłym roku. Co ciekawe wydatki, które poniesie dzielnica, będą czterokrotnie większe niż planowany dochód i wyniosą ponad 411 mln zł. Czy grozi nam krach finansowy?

Z czego żyje dzielnica?

Z pieniędzy mieszkańców. Głównie są to dochody z najmu i dzierżawy praskiego mienia, czyli z podatków. Bieżące dochody z tego tytułu, to ponad 43 mln zł, zaś wpływy z usług to ponad 31 mln zł. Pozostałe dochody, to m.in. opłaty za użytkowanie wieczyste czy za zajęcie pasa drogowego.

Na co dzielnica wydaje pieniądze?

Na Pradze-Północ najwięcej pieniędzy pochłania edukacja (ponad 150 mln zł), gospodarka nieruchomościami (około 90 mln z) i opieka społeczna (ponad 90 mln zł). Urzędnicy  najmniej wydają zaś na działania promocyjne (niespełna 280 tys. zł)

Budżet Pragi ponad stan, czy grozi nam krach finansowy?

– Dochody generowane przez dzielnice nigdy nie zabezpieczały jej wydatków – tłumaczy Dariusz Kacprzak, wiceburmistrz Pragi-Północ. – Gro środków na wydatki w budżecie dzielnicy to środki wyrównawcze z m.st. Warszawy. Należy pamiętać, że budżet dzielnicy jest załącznikiem do budżetu Warszawy jako całości i jego parametry zależą od kondycji Miasta oraz wskaźników i wytycznych otrzymywanych od Skarbnika m.st. Warszawy. Tak więc wskazana kwota 411 mln zł jest zabezpieczona i krach nas nie czeka. Warto jednak zaznaczyć, że potrzeby budżetowe Pragi-Północ są większe niż te zaplanowane – wskazujemy braki na kwotę 38 mln zł – dodaje Kacprzak.

Niedofinansowana pozostaje m.in. gospodarka nieruchomościami komunalnymi (brakuje blisko 24 mln zł), edukacja (prawie 8 mln zł), gospodarka komunalna i ochrona środowiska (ponad 3 mln zł). Suma niedoborów w wydatkach dzielnicy, to w sumie ponad 38 mln 800 tys. zł.

Prokuratura próbuje odzyskać skradzione z Pragi pieniądze

Podczas wczorajszej sesji budżetowej padło też pytanie o środki skradzione z kont Dzielnicowego Biura Funduszy Oświaty przez urzędnika tej jednostki. – Odzyskaliśmy 80 tys. zł, to pieniądze, które już wpłynęły na nasze konto – powiedziała Edyta Fedorowicz, dyrektor DBFO. – Z naszych informacji wynika też, że jest już wyrok, który umożliwi zwrot 285 tys. zł. Na resztę środków musimy poczekać do czasu, aż prokuratura wskaże, kto jest właścicielem innych kont – dodaje.

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości

Strona wykorzystuje pliki cookie. Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close