Sprawa 91-letniej kobiety, która zmarła w karetce oczekując na przyjęcie do szpitala będzie miała poważne konsekwencje. Prezydent Warszawy zapowiedział przeprowadzenie kontroli w Szpitalu Praskim.
Sprawę śmierci 91-latki opisali reporterzy TVN24. Dramat rozegrał się pod koniec stycznia, ale dopiero teraz sprawa ujrzała światło dzienne.
20 stycznia 2025 r. po wizycie w przychodni na Woli 91-letnia pacjentka dostała skierowanie do Szpitala Praskiego, do którego następnego dnia została przewieziona karetką. Placówka na Pradze odmówiła jednak przyjęcia seniorki tłumacząc, że nie ma dla niej miejsca na oddziale. Ratownicy spędzili pod Szpitalem Praskim około godzinę. Następnie udali się Szpitala Wolskiego, gdzie oczekiwali kolejne dwie godziny na przyjęcie seniorki. Nagle jej stan gwałtownie się pogorszył. Kobieta zmarła.
Pracownik karetki pomylił okienka
Dyrektor ds. medycznych Szpitala Praskiego, Marcin Makiewicz, tłumaczył reporterom TVN24, że załoga karetki pomyliła okienka. Zamiast na SOR (nagłe przypadki) ratownik udał się do okienka przyjęć planowych. Pracownik szpitala poinformował ratownika, że placówka nie posiada żadnej dokumentacji na temat 91-latki, a na oddziale nie ma miejsc.
Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, podjął decyzję o przeprowadzeniu kontroli i ustaleniu przyczyn tej sytuacji.
