środa, 29 marca, 2023

Pożar w kamienicy przy Stalowej. Relacja mieszkańców

Administracja budynku i inspektor nadzoru budowlanego zlekceważyli zagrożenie. Nikt z urzędników nie przewidział, że na poddaszu znów wybuchnie ogień. Dotarliśmy do relacji mieszkańców kamienicy przy ul. Stalowej 54, w której dwa razy w ciągu jednego dnia doszło do pożaru.

Jak już informowaliśmy, w trzypiętrowej kamienicy przy ul. Stalowej 54 doszło do pożaru we wtorek około godz. 5 rano. Tego samego dnia kilka minut przed północą pożar wybuchł ponownie. W budynku nadal przebywali mieszkańcy.

Jak informują pogorzelcy, to że na poddaszu znów pojawił się ogień, to wina urzędników, którzy nie zabezpieczyli wejścia na strych po pierwszym pożarze. – Inspektor nadzoru budowlanego obejrzał nasze mieszkania, sprawdzał szkody. Nikt jednak nie zabezpieczył wejścia na górę dla osób postronnych – mówi Norbert Brunka, jeden z mieszkańców. – Tylko dzięki naszemu sąsiadowi z trzeciego piętra, który zauważył pożar, zdążyliśmy uciec przed ogniem.

W czasie akcji strażaków mieszkańcy przebywali w specjalnym autobusie, który został podstawiony przez władze miasta. Z ich relacji wiemy, że zaproponowano im nocleg w administracji przy ul. Bródnowskiej. Nie zgodzili się. Po ugaszeniu pożaru mieszkańcy w asyście policji zabrali z mieszkań najpotrzebniejsze rzeczy. – Jak wróciliśmy, nie chciano nas wpuścić do autobusu, administratorzy naciskali, abyśmy noc spędzili w budynku administracji – słyszymy od pogorzelców. – Dopiero po interwencji policji wpuszczono nas do autobusu i zdecydowano zakwaterować w hotelu przy ul. Kłopotowskiego. Jak dodają znaleźli się tam dopiero ok. 4 rano.

– W budynku administracji przy ul. Bródnowskiej jest świetlica, chcieliśmy przenieść do niej mieszkańców na czas załatwienia hotelu – tłumaczy Bożena Salich, dyrektor Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami i dodaje, że pobyt w hotelu został już wydłużony. – Jesteśmy cały czas w kontakcie z mieszkańcami – deklaruje.

Wiadomo już, że pierwsza rodzina ze Stalowej 54 w czwartek przeprowadzi się do nowego mieszkania z zasobów dzielnicy. Pozostali mieszkańcu wciąż przebywają w hotelu. – PINB (Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego – red.) zakazał korzystania z lokali mieszkalnych. Czekamy na ekspertyzę, która określi stan techniczny budynku. Wtedy będziemy mogli przystąpić do remontu – dodaje dyrektor Salich.

Kamil Ciepieńkohttps://kamilciepienko.pl/
Redaktor i twórca Przeglądu Praskiego. Publicysta i samorządowiec. Radny dzielnicy Praga-Północ od 2010 r. Z Pragą jest związany od pierwszych dni życia. Fundator i prezes Fundacji Praga Pomaga.

Najnowsze informacje

Podobne wiadomości

Strona wykorzystuje pliki cookie. Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close