wtorek, 8 października, 2024

Mono z monopolowego na rondzie Starzyńskiego

Udostępnij

Był sierpniowy poranek na rondzie Starzyńskiego. Maria Marszałek, jak co dzień rano otwierała swój sklep. – Jeden kupił papierosy, a inny bułkę. Wydawało się, że będzie to zwykły handlowy dzień – opowiada Pani Maria. Ale zwykle się tylko zaczął.

Kilka godzin później do sklepu wszedł młody mężczyzna. Miał na rękach małego pieska. Nie chciał nic kupić, chciał porozmawiać. Z jego twarzy pani Maria wyczytała smutek. – Jakiś czas temu sprzedałem szczeniaka pewnej rodzinie – zaczął nieznajomy. – Zawsze w takich sytuacjach pojawiam się kilka dni później, żeby sprawdzić jak mały się trzyma. Chce być pewny, że jest mu dobrze i że trafił w dobre ręce.

Podczas jego wizyty u nowych właścicieli szczeniaka, ich 14-letnia córka pod nieobecność rodziców opowiedziała, jak jej tata znęca się nad psiakiem, kopie go i szturcha. Widział w jej oczach, że jest przygnębiona tą sytuacją, ale nic nie może zrobić. Nie zastanawiając się długo zostawił pieniądze, wziął psa na ręce i zabrał ze sobą. – Zupełnie nie wiem, co ma teraz zrobić – mówi. – Wyjeżdżam, a nie chce oddać psiaka do schroniska.

W czasie rozmowy obecni w sklepie klienci zasugerowali, że pies powinien zostać u pani Marii. Miała już jednak dwa koty. Na początku odmówiła, ale po kilku minutach zmieniła zadanie. – Panowie, proszę znajdźcie tego człowieka – poprosiła.

Młody człowiek wziął za szczeniaka od pechowej rodziny aż 400 zł, od Pani Marii symboliczne pięć złotych. Dla niego pieniądze nie miały już żadnego znaczenia, najważniejsze było dobro psiaka.

Młody pancer stał się największą atrakcją wieczorów pod sklepem na rondzie. Jeszcze tego samego dnia zaczęło się wymyślanie imienia dla nowego „pracownika” sklepu, a ponieważ przeważa w nim asortyment monopolowy, szczeniak został nazwany „Mono”.

To jednak nie koniec historii. Okazało się, że prawdopodobnie z winy poprzednich właścicieli, pies boryka się z przepukliną. Mimo, że skończył dopiero trzy miesiące, już czeka go poważna operacja. Pani Maria zbiera teraz fundusze na wizytę ze szczeniakiem u specjalisty. Trzymamy kciuki za „Mono”!

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google. Dołącz do nas i śledź portal Przegladpraski.pl codziennie na Facebook/Przegladpraski

Kamil Ciepieńko
Kamil Ciepieńkohttps://kamilciepienko.pl/
Redaktor i twórca Przeglądu Praskiego. Publicysta i samorządowiec. Radny dzielnicy Praga-Północ od 2010 r. Z Pragą jest związany od pierwszych dni życia. Fundator i prezes Fundacji Praga Pomaga.

Wiadomości

Wiadomości lokalne