Ponad 700 tys. zł, tyle w ciągu ostatnich dwóch lat zniknęło z kasy Dzielnicowego Biura Finansów Oświaty Pragi-Północ. To równowartość 180 wysokiej klasy komputerów dla uczniów. Nielegalny proceder opisali dziennikarze „Super Expressu”.
– Urzędnik z Pragi-Północ miał wyłudzić fortunę z dzielnicowego budżetu! Jest podejrzenie, że Mariusz G. stworzył aż 15 fikcyjnych pracowników szkół i dopisał ich do listy płac, a ich pensje przelewał na swoje konto! – czytamy na stronach „SE”.
Nielegalny proceder trwał od lipca 2019 r. W tym czasie na koncie urzędnika Dzielnicowego Biura Finansów Oświaty i byłego kandydat Platformy Obywatelskiej do rady dzielnicy Praga-Północ znalazło się ok. 300 tys. zł. Kolejne ok. 400 tys. zł znalazło na czterech innych, niezidentyfikowanych jak dotąd, rachunkach bankowych. Sprawę bada już policja i prokuratura.
System wyprowadzania pieniędzy polegał na stworzeniu zmyślonych pracowników praskiej oświaty i wykorzystania danych osób, które już nie pracują m.in. dozorców i sprzątaczek. Osoby te, co miesiąc dostawały pensję, która wpływała na konto urzędnika DBFO. W dokumencie z kontroli w biurze oświaty, na który powołują się dziennikarze „SE”, czytamy:
„Na podstawie dokumentacji ustalono, że w okresie od lipca 2019 do stycznia 2021 ze środków publicznych dokonano nieuprawnionych wypłat na łączną kwotę 727 291,32 zł w tym na dwa rachunki bankowe zidentyfikowane jako rachunki bankowe Mariusza G. dokonano operacji przekazania przelewów łącznej kwoty 361,467 zł oraz na cztery inne ujawnione w czasie kontroli niezidentyfikowane rachunki bankowe, dokonano przelewów w łącznej kwocie 365,824 zł.
Pieniądze były więc wyprowadzane przez 19 miesięcy, co oznacza, że „dodatkowa” pensja nieuczciwych urzędników wynosiła ponad 38 tys. miesięcznie.